jswiec napisał(a):Czy ktoś z Was może tam był i byłby w stanie potwierdzić moje odczucia?
Pan Jacek w swym blogu napisał, cytując bpa Siemieniewskiego napisał(a):[...]
Płoną w takim ognisku meble Tradycji i mądrość Ojców Kościoła, wrzuca się do ognia cenne obrazy liturgii i tradycyjnych form modlitwy, w imię zasady: wszystko wolno, gdy szuka się duchowego rozgrzania i gdy nagrodą ma być duchowy power. Dziki ogień zostawia po sobie znacznie mniej jedności, mniej pokoju i mniej duchowego zbudowania, niż było przed nim.”
Kapitalne ujęcie problemu. Co prawda nie wiem jak odnieść się do Kongresu i wydarzeń przez Pana opisanych, albowiem nie było mnie tam; niemniej jednak zdaje mi się, że człowiek 21 wieku wszędzie chce żyć lekko, łatwo i przyjemnie - nawet, kiedy chodzi o życie duchowe. To taki swego rodzaju modernizm, czy bardziej: ponowoczesność.
Czasem zastanawiam się nad tym, jak Pan Bóg zacznie to porządkować. Kiedyś powołał Franciszka z Asyżu (przełom wieków 12/13), który poruszył i niebo i ziemię, później był m.in. Franiszek Salezy, Katarzyna ze Sieny, Ignacy Loyola. Dziś zaś jakoś nie potrafię dostrzec takich Bożych gromów, jak ci, których wymieniłem. Kto wie, może potrzeba nieco czasu, by historia orzekła o tym, kto tym gromem był w czasach pokolenia JPII.
Mimo wszystko, jest źle i niebezpiecznie. Trzeba działać, ale bez mądrości ani rusz...