NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Maryja w nauczaniu Ojców Kościoła.

 

Miesiąc październik to czas aby pochylić się nad postacią Maryi i spojrzeć na Nią oczyma Ojców Kościoła. Nauczanie Ojców Kościoła przybliżył w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, ksiądz dr Jerzy Duda wykładowca patrologii Wydziału Teologicznego na UKSW w Warszawie.



Maria: Miesiąc październik to szczególny czas kiedy chrześcijanie odmawiając różaniec oczami wiary patrzą na postać Maryi i jej rolę w historii zbawienia. Czy również w pierwszych wiekach Kościoła Maryja jako święta cieszyła się takim samym zainteresowaniem teologicznym i kultem jak dzisiaj?

Ks. Dr Jerzy Duda: W pierwszych trzech wiekach chrześcijaństwa nie mamy zbyt wielu świadectw potwierdzających kult Maryi. Istnieją wprawdzie wzmianki o Matce Chrystusa w dziełach pisarzy wczesnochrześcijańskich, zaś jej wizerunki z przełomu II i III w. pojawiają się w sztuce, chociażby katakumb. Jednak do III w. nie zachowały się z zasadzie świadectwa modlitw zanoszonych za jej przyczyną. Postać Maryi powoli wychodziła z cienia refleksji teologicznej. Początkowo przysłonięta była entuzjastycznym kultem męczenników. Przypomnijmy, iż była to era prześladowań. Zatem najwcześniej jako świętych, godnych naśladowania, czczono tych bohaterów wiary, który przez krew męczeństwa jednoczyli się z ofiarą Chrystusa. Z czasem jednak to osoba Maryi zaczęła dominować wśród świętych czczonych przez Kościół.  Było to konsekwentnie związane z namysłem nad tajemnicą zbawienia. Jest rzeczą oczywistą, że centralną postacią w zainteresowaniach pierwszych teologów była osoba Jezusa Chrystusa, ale mówiąc o nim trudno było pominąć postać Jego Matki. Zatem pojawiły się pytania odnośnie jej życia, roli i znaczenia. Pisarze II w. odpowiadali na nie niejako na dwóch poziomach: biograficznym i teologicznym. Biblia rzadko mówi o Maryi. By uzupełnić tę „pustkę wiedzy” narodziły się w literaturze wczesnochrześcijańskiej apokryfy. To z nich wiemy o rodzicach Maryi: Joachimie i Annie, jej dzieciństwie, służbie w świątyni, Trzech Królach, którzy ją odwiedzili, jej zaśnięciu (wniebowstąpieniu). Zasadniczo były to utwory ortodoksyjne, wyrażające pobożność i szczerą wiarę, czasami z wpływami judeochrześcijan czy gnostyków. Była to niejako teologia w obrazach, próbująca uzupełnić w fabule Biblii to, o czym mało wiemy.

 

Maria: A co z doktryną wiary? Czy taka droga mariologii nie prowadziła do wypaczenia nauki?

Ks. Dr Jerzy Duda: Rzeczywiście w pewnym momencie Kościół odsunął się od tego typu literatury, rzucając na nią gromy, choć wiele jej elementów niezauważalnie odcisnęło się na późniejszej dogmatyce, duchowości czy liturgii. Apokryfy rodziły się z ciekawości chrześcijan, stały się więc naturalną stymulacją do gruntownej refleksji teologicznej.


Maria: Wspomniał ksiądz o poziomie teologicznym mariologii, jaki kierunek on przyjął? Czy było to skupienie się na przymiotach Maryi, tym co zrobiła z woli Boga, czy też ukierunkowanie na Chrystusa?

Ks. Dr Jerzy Duda: Mariologia narodziła się z nauki o Chrystusie i w nim ma swoje źródło. Jednym z najstarszych jej tematów była problematyka wcielenia. W tym kontekście pojawiły się pierwsze teksty dotyczące Matki Zbawiciela. Ignacy z Antiochii (zginął ok. 110 r.) w Liście do Efezjan wymienia swoje sławne tria misteria – trzy tajemnice: „Nie pojął książe tego świata dziewictwa Maryi ani jej macierzyństwa, podobnie jak i śmierci Pana, owych trzech głośnych tajemnic, które dokonały się w ciszy Boga”. Tekst Ignacego ma wyraźny charakter apologetyczny. Pisze on przeciwko doketom, którzy negowali prawdziwe człowieczeństwo Chrystusa tłumacząc, że Jezus miał jedynie ciało pozorne (gr. dokeo – wydaje się). Według Ignacego z Antiochii Jezus z woli Boga znalazł się w dziewiczym łonie Maryi i ona to wydała go na świat. Ta prawda pojawia się jak echo u najważniejszy teologów tamtych czasów: Ireneusza, Tertuliana, Orygenesa itd. Z niej, konsekwentnie, zostanie wyartykułowana następna: skoro   Jezus Chrystus jest Synem Bożym, współistotnym Ojcu (o czym definitywnie orzekł Sobór w Nicei 325 r.), o Maryi można więc mówić jako o Bogarodzicy. Tradycja terminu Theotokos (Bogarodzica) sięgała w Egipcie połowy III w., ale znalazła swoje pełne wyjaśnienie dopiero na Soborze Efeskim w 431 r. Od tego czasu rozpocznie się w Kościele swoisty „boom” czci Matki Zbawiciela. Jako echo tego pierwszego „mariologicznego soboru”, w Rzymie, papież Sykstus w 433 r. rozpocznie budowę kościoła ku jej czci. Nosi on dzisiaj nazwę: Santa Maria Maggiore.

 

Maria: Gdy sięga się do pism Ojców, zauważa się, porównania między Ewą a Nową Ewą – czemu w ten sposób przestawiano Maryję?

Ks. Dr Jerzy Duda: Nauka o dziewiczym macierzyństwie Maryi oparta była na świadectwie Ewangelii, w związku z tym została w Wielkim Kościele przyjęta powszechnie, uznana za natchnioną i praktycznie bezdyskusyjną. Był to nurt mariologii ściśle chrystocentrycznej, opartej na prawdzie, że była Matką Jezusa. Z czasem jednak coraz częściej Ojcowie Kościoła zaczynają postrzegać Maryję na tle całej historii zbawienia, odczytując jej rolę nie tylko jako Bożej Rodzicielki, co jako osoby uczestniczącej przez wiarę w zbawczych planach Bożych. Ponieważ ona daje w sobie życie Słowu, rodzi je i żyje w Jego obecności, staje się dla chrześcijan typem i wzorem człowieka, który w Chrystusie i przez Chrystusa doświadcza nowego życia w świętości. Teolodzy pierwszych wieków, doskonale obeznani w tekstach biblijnych, bardzo szybko dostrzegli paralelę między dwoma kobietami: Ewą, która będąc typem dawnego człowieka, przez grzech i nieposłuszeństwo odeszła od Boga oraz Maryją, która staje się obrazem nowej społeczności odkupionych – Kościoła. Rzeczownik Ecclesia jest rodzaju żeńskiego, zatem autorzy wczesnochrześcijańscy pisząc o Niewieście wiernej i posłusznej woli Boga często mieli na uwadze nie indywidualnie Maryję, lecz Kościół. Zatem tworzy się nowy typ mariologii – eklezjotypiczny. W tym duchu Epifianiusz nazwie Maryję nową „Matką żyjących”, zaś Ambroży z Mediolanu po raz pierwszy określi ją mianem „typus Ecclesiae”. Jak Ewa była matką ludzkości zagubionej w grzechu, tak Maryja staje się wzorem świętości i Matką duchową wszystkich potrzebujących zbawienia.

 

Maria: A nauka o dziewictwie Maryi?

Ks. Dr Jerzy Duda: Na ten temat istniały wśród Ojców Kościoła rozbieżności. Nie było z zasadzie wątpliwości co do dziewiczego poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Dyskusja jednak dotyczyła dziewictwa Maryi in partum i post partum (w czasie i po narodzeniu). Św. Ambroży mimo początkowych wahań stał się jednym z największych obrońców wiecznego dziewictwa Maryi. Bazując na wspomnianej powyżej paraleli Ewa – Maryja tłumaczył, iż Bogarodzica jak i Kościół są dziewiczy i są matkami dzięki szczególnej łasce Bożej i działaniu Ducha Świętego. Św. Augustyn dopowie, iż pierwsza dziewica wydała Chrystusa, a Kościół – dziewica, rodzi członków jego mistycznego ciała. Na sformułowanie nauki o dziewictwie Maryi wpłynął również rozwijający się na dużą skalę w owym czasie w Kościele ruch ascetyczny, w którym ideał dziewictwa nierzadko wyżej był stawiany niż małżeństwo. Maryja w tym kontekście była wzorem dla wstępujących do klasztorów mężczyzn, a w szczególności kobiet.

 

Maria: Pojawiło się już w naszej rozmowie stwierdzenie, iż u początku Kościoła nie ma wiele dowodów na to, że chrześcijanie modlili się za przyczyną Maryi. Kiedy więc rozwinął się kult?

Ks. Dr Jerzy Duda: Trudno jest odpowiedzieć na pytanie o początek kultu. W III w. chrześcijanie odmawiali już prawdopodobnie modlitwę Pod Twoją obronę. Wydaje się, że rozwój czci szedł w parze z rozwojem refleksji mariologicznej. Wyraźne świadectwa modlitw zanoszonych przez wstawiennictwo Bogarodzicy przyniósł nam Kościół Syryjski. Jak po Ziemi Świętej Syria zajęła pierwsze miejsce w przyjęciu Ewangelii, tak też w tym „Kraju Dwóch Rzek” jako pierwszym na Wschodzi Maryja dostąpiła szczególnej czci. Szczególne miejsce w rozwoju i propagowaniu jej kultu przypisuje się wielkiemu teologowi i poecie św. Efremowi (+373). To on jako jeden z pierwszych nie tylko poświęcił wiele uwagi w przedstawieniu Maryi jako postaci godnej podziwu i naśladowania, ale zwracał się do niej z modlitwą uwielbienia i prośby: „Wyrwij nas, Panno nieskalana, od wszelkich nieszczęść i pokus szatańskich”. Kościół późniejszych wieków docenił jego zasługi nadając mu zaszczytny tytuł „Doktora Maryjnego”. Chrześcijanie Zachodu otoczyli kultem Najświętszą Maryję Pannę szczególnie po zakończeniu  Soboru Efeskiego 431 r. Od tej pory jej postać pojawia się coraz częściej w pismach i modlitwach Ojców Kościoła, wraz z nowymi świątyniami, w których ona jest wymieniana jako główna patronka. Trzeba było więc upływu kilku wieków i swoistego tempa refleksji teologicznej by pełnego blasku nabrały słowa Magnificatu z Ewangelii św. Łukasza (1, 48): „Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia”.


Maria: Bóg zapłać za rozmowę.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *