Na pewno nie powinnaś niczego robić "bo tak wypada".
Eucharystia jest jednak jednym z największych darów, jakie można sobie wyobrazić...
Są w życiu każdego człowieka momenty piękne, które pamięta się długo, które uświadamiają nam naszą godność. Ile to razy zakochana po raz pierwszy dziewczyna rozmyśla: on na mnie popatrzył! On dotknął mojej dłoni!
Takim momentem dla św. Jana niewątpliwie była uczta, na której mógł leżeć na piersi Jezusa. (J 13,23) To ten moment sprawił, że Jan zobaczył siebie, jako ucznia, którego Pan miłował. Dostąpił zaszczytu, słodyczy chwili zjednoczenia z Panem.
Niewątpliwie był to jeden z tych momentów, który ma dramatyczny wpływ na życie człowieka. Jan zaczął identyfikować się z uczniem miłowanym przez Pana, właśnie ze względu na tę ucztę - spójrz, w J 21,20 Jan po raz drugi przypomina tę sytuację. Jak wielki wpływ musiała mieć na jego życie i postrzeganie siebie ta chwila, skoro staje się ona jego opisem... On opisuje siebie właśnie przez przypomnienie tamtej chwili intymnego spotkania z Panem.
Pomyśl sobie, jak pięknym i cennym czasem byłaby uczta z Panem, podczas której możesz leżeć fizycznie na Jego piersi! Możesz rozkoszować się waszą wyjątkową relacją i spędzić choćby 10 minut tak blisko Niego, w pełni odpocznienia i podziwu, w pełni bliskości, poczucia bycia akceptowaną i kochaną, przygarniętą...
Eucharystia jest czymś więcej! Jest nieskończenie głębszym spotkaniem, niż to janowe. Jan leżał na piersi Chrystusa, a my możemy przyjąć Jego Ciało, rzeczywiste Ciało Pana do naszego ciała, możemy przyjąć Go także sercem, zakosztować nieba przez obcowanie z Panem w pełnej Komunii.
On kryje się w postaci Chleba, bo gdybyśmy zobaczyli, jak przyjmujemy Go w całości, z całym bóstwem i człowieczeństwem, pewnikiem skończylibyśmy w raju zbyt szybko
Nasza słaba, ludzka natura po prostu nie wytrzymałaby spotkania z Najwyższym. Dlatego On sam uniża się i kryje pod zasłoną Chleba i Wina.
Kiedy Jan leżał na piersi Jezusa, nie ośmieliłby się najpewniej poprosić Go o więcej. Nie powiedziałby: "Panie, a teraz zjednocz się ze mną całkowicie, przeniknij mnie w całości, pozwól mi przyjąć do mojego serca całego Ciebie, pozwól mi spożyć Twoje Ciało i przez Nie żyć na wieki w komunii z Tobą."
Uznał najpewniej, że nic pełniejszego i piękniejszego od bliskości Jezusa, jaką miał podczas owej uczty, zdarzyć się nie może. Niedługo jednak pozostawał w błędzie. Ostatnia Wieczerza była o wiele pełniejszym zjednoczeniem z Panem.
Pytasz o fragment Mowy Eucharystycznej... Słowo Pana jest prawdziwe.
W Starym Testamencie Bóg troszcząc się o człowieka, zapewnił mu przetrwanie na pustyni, przez udzielenie mu daru chleba 'spadającego z nieba'. Był to chyba najwyższy możliwy wyraz opieki Boga nad człowiekiem... Tak sądzę. Kiedy człowiek nie miał co jeść, Bóg po prostu otworzył swoją rękę i karmił człowieka do syta, zapewniając wszelkie dobrodziejstwo.
Jezus wskazuje na te wydarzenia i mówi, że mimo tego owi przodkowie pomarli. Chleb ma to do siebie, że starcza na jakiś czas, a potem się kończy. Chleb dostarcza tylko energii, potrzebnej organizmowi do funkcjonowania, nie ma jednak poza tym żadnej mocy utrzymania człowieka przy życiu. Jezus Chrystus, który chce stać się dla nas pokarmem, On sam, chce być naszym Chlebem, daje nam inne życie. To nie wartość kaloryczna, to nie węglowodany, ale Jego Najświętsza Ofiara utrzymuje nas przy życiu. Nie chodzi o życie doczesne, ale o życie wieczne - choćbyśmy umarli, Najświętszy Sakrament daje nam udział w Śmierci, Zmartwychwstaniu i Życiu wiecznym samego Jezusa, więc zapewnia nam życie wieczne. Spożywając Jego Ciało, możemy żyć przez Niego.
Pan jest wierny w Swoim Słowie, wiemy na pewno, że Jego Ciało jest prawdziwym pokarmem, a Jego Krew jest prawdziwym napojem. To nie żadne symbole, to nie tylko wspomnienie tego, że kiedyś Pan nakarmił uczniów Sobą... To jest żywy Chrystus, On sam. Jego Ciało.
Wyobraź sobie matkę, która umierającemu z wyczerpania dziecku daje do zjedzenia własne mięso, wyrywając sobie fragmenty mięśni... Szokujący obraz, jeśli masz plastyczną wyobraźnię, ale Bóg robi dokładnie to samo! Karmi nas Swoim Ciałem, żebyśmy mogli żyć.