Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przebaczenie i pojednanie
Autor Wiadomość
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #1
Przebaczenie i pojednanie
Pisałam już o tym w jednym miejscu, ale postanowiłam jednak tutaj poruszyć pewien problem.
Otóż od kilku miesięcy żyję w nieprzyjaźni z pewną osobą. Mnie bardzo zależy na wzajemnym pojednaniu, ale ta osoba mnie nienawidzi (widzę to, kiedy ją spotykam na ulicy) i odrzuca wszelkie moje starania w kierunku pojednania. Najwyraźniej nie zamierza mi przebaczyć i nie chce też przyjąć mojego przebaczenia. Wobec takiej postawy rodzi się we mnie agresja. Źle czuję się z uczuciami nienawiści, a jednocześnie nie widzę powodu, dla którego mam tego żałować. Każdy człowiek ma prawo do wolności i w tej wolności ma prawo mnie nienawidzić i nie chcieć się ze mną pogodzić, więc może powinnam ten stan rzeczy zaakceptować?
24-07-2007 17:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #2
 
aga napisał(a):Źle czuję się z uczuciami nienawiści, a jednocześnie nie widzę powodu, dla którego mam tego żałować. Każdy człowiek ma prawo do wolności i w tej wolności ma prawo mnie nienawidzić i nie chcieć się ze mną pogodzić, więc może powinnam ten stan rzeczy zaakceptować?
Skoro starasz się załagodzić konflikt, jesteś gotowa porozmawiać to myslę że po prostu zostawić to tak jak jest, bo nie zmusisz tej osoby do tego żeby Cię lubiła. Pomódl się tylko za tą osobę, żeby ta nienawiść do Ciebie nie niszczyła jej wewnętrznie i przerodziła się w neutralny stosunek do Ciebie i niekonicznie chodzi o pogodzenie się. I tylko tak możesz mieć wpływ na to...

Ja kiedyś rozmawiałam z moimi kolezankami - oddzielnie z kazda. Kiedyś były przyjaciólkami i o coś się posprzeczały i przestały się odzywać do siebie. Trochę mnie to "bolało", próbowałam załagodzić jakoś spór, ale w końcu po rozmowie z obiema stwierdzilam że zostawię to tak jak jest. Nie pałają one względem siebie nienawiścią, może na początku tak było - zaraz po kłótni-, ale traktują się nawzajem jakby tej drugiej osoby nie było. Nie wiem to trochę dziwne jak dla mnie, ale nie każdy musi się lubić z kazdym. Nie robią sobie wzajemnie na złość, nie podsycaja niechęci słowami...więc chyba można mówić o zaistnieniu wybaczenia, wiec myśle że i w Twoim przypadku po pewnym czasie stwierdzisz ze nie masz uczucia nienawiści w sobie i ze wybaczyłas mimo ze nie powiedziałas tej osobie tego.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
27-07-2007 21:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #3
 
Traktowanie drugiej osoby jakby jej nie było to jest brak przebaczenia. Nie można na przykład powiedzieć: "Przebaczam Ci, ale nie chcę Cię znać". Między mną a tą dziewczyną tak właśnie jest. Ja nie wiem, gdzie mam oczy podziać, kiedy widzę ją na ulicy. Wolałabym chyba, żeby ktoś mi dał w twarz niż traktował w taki właśnie sposób, tym bardziej, że mam poczucie, że nic tej osobie nie zrobiłam.
27-07-2007 22:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #4
 
Cytat:Traktowanie drugiej osoby jakby jej nie było to jest brak przebaczenia. Nie można na przykład powiedzieć: "Przebaczam Ci, ale nie chcę Cię znać".


Nie wiem czy brak, bo przecież nie wszystkich musimy lubić i nie chcąc w rozmowie zranic tej osoby lepiej sie do niej nie odzywać. Jeśli wiesz ze ktoś jest taki że lubi być złośliwy dla Ciebie i nic sobie nie robi z Twoich uwag ze nie zyczysz sobie takiego traktowania, to co lepiej zrobić: zachowywać się jakby tej osoby nie było czy dalej tłumaczyć bezskutecznie, czasem skutek odnosi obojętność, moze ty tak zabiegasz o pojednania a ona to widzi i na przekór. Wiec jak zobojętniejesz na nią może pomyśli i zastanowi się.

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
27-07-2007 22:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #5
 
aga napisał(a):Wobec takiej postawy rodzi się we mnie agresja. Źle czuję się z uczuciami nienawiści, a jednocześnie nie widzę powodu, dla którego mam tego żałować. Każdy człowiek ma prawo do wolności i w tej wolności ma prawo mnie nienawidzić i nie chcieć się ze mną pogodzić, więc może powinnam ten stan rzeczy zaakceptować?
Jan Paweł II napisał(a):W krzewieniu pokuty i pojednania Kościół ma przede wszystkim do dyspozycji dwa środki, powierzone mu przez samego Założyciela: katechezę i Sakramenty. Ich zastosowanie, zawsze uważane przez Kościół za całkowicie zgodne z wymogami jego zbawczej misji, równocześnie odpowiadające wymogom i duchowym potrzebom ludzi wszystkich czasów, może posiadać formy i sposoby stare i nowe; spośród nich warto tu przypomnieć w sposób szczególny to, co za moim Poprzednikiem, Pawłem VI, możemy nazwać
Jan Paweł II napisał(a):Drugim ustanowionym przez Boga środkiem, który Kościół daje do dyspozycji duszpasterstwu pokuty i pojednania, są Sakramenty.

W tajemniczym dynamizmie Sakramentów, tak bardzo bogatym w symbole i treść, można dostrzec pewien, nie zawsze podkreślany, aspekt: każdy z Sakramentów, poza właściwą sobie łaską, jest również znakiem pokuty i pojednania, a zatem w każdym z nich może nastąpić ożywienie tego wymiaru życia duchowego.
Jan Paweł II napisał(a):Uznanie swego grzechu, co więcej - po głębszym spojrzeniu na własną osobowość - uznanie siebie grzesznikiem, zdolnym do popełnienia grzechu i skłonnym do grzechu, jest konieczną zasadą powrotu do Boga. Przykładem jest doświadczenie Dawida, który "uczyniwszy, co złe przed oczyma Pana", upomniany przez proroka Natana[58], woła: "Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną. Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą"[59]. Jezus wkłada zresztą w usta i serce syna marnotrawnego owe znamienne słowa: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie"[60].
A tak w ogóle, to polecam do lektury całość:Adhortacja Jana Pawła II Reconciliatio et Poenitentia 8)

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
27-07-2007 22:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sasankja Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 116
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #6
 
ja też mam taką osobę
wprawdzie nie spotykam jej na ulicy ale obracamy się w tych samych środowiskach i na tych samych forach
i ponieważ ten stan rzeczy trwa dość długo... sprawa mi zobojetniała mówiąc szczerze
w pewnym momencie uświadomiłam sobie że to nie jest mój problem tylko jej, ze wbrew deklaracjom przebaczenia wcale nie umie tego zrobić, mało tego wysuwa nowe żądania, zupełnie absurdalne, chcąc coraz więcej i więcej i obwiniając mnie o rzeczy których nie zrobiłam...

by?am ale si? zmy?am
28-07-2007 11:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #7
 
Myślę sobie, że może masz rację. Ja też mam poczucie, że nic tej dziewczynie nie zrobiłam , chociaż mam tendencje do brania całej winy na siebie i nieuzasadnionego poczucia winy. Chyba rzeczywiście nie warto się przejmować, najważniejsze, żeby być w porządku przed Bogiem, który przenika nasze serca i wszystko wie.
28-07-2007 12:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #8
 
Pod tym adresem jest kazanie o przebaczeniu... przeczytaj i pomyśl o swojej historii z tą dziewczyną pod tym kątem, może ci pomoże.... ja tak tylko gdybam
siec miłości

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
28-07-2007 15:03
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
sasankja Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 116
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #9
 
aga napisał(a):Chyba rzeczywiście nie warto się przejmować, najważniejsze, żeby być w porządku przed Bogiem, który przenika nasze serca i wszystko wie.
przejmować się warto... ale każdy z nas ma w sobie taka granicę przejmowania się, kiedy zrobiło się wszystko co można było zrobić i dalej nie uda się pójść jeśli ta druga strona nie zechce.. Uśmiech to jest taki rodzaj bezsilności który zamienia się w dystans...

droga nieaniu, często bywa tak ze przeprasza z serca i chcesz zadośćuczynić drugiej osobie za to co zrobiłaś, ale bywa i tak że druga osoba nie chce zadośćuczynienia.... tu zostaje miejsce na działanie Boga...

by?am ale si? zmy?am
28-07-2007 15:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #10
 
Cytat:droga nieaniu, często bywa tak ze przeprasza z serca i chcesz zadośćuczynić drugiej osobie za to co zrobiłaś, ale bywa i tak że druga osoba nie chce zadośćuczynienia.... tu zostaje miejsce na działanie Boga...
sasankio, ja to wiem.... sama znajduję się w podobnej sytuacji... osobie która nie chce mi wybaczyć nieba bym uchyliła, bo byłam znią kiedyś bardzo mocno zżyta, kocham ją.... jednak teraz pozostało mi jedynie oddać ster Bogu i czekać....

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
28-07-2007 16:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #11
 
nieania napisał(a):osobie która nie chce mi wybaczyć nieba bym uchyliła, bo byłam znią kiedyś bardzo mocno zżyta, kocham ją.... jednak teraz pozostało mi jedynie oddać ster Bogu i czekać....

Gorzej, kiedy się tej osoby nienawidzi...
28-07-2007 16:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #12
 
aga napisał(a):Gorzej, kiedy się tej osoby nienawidzi...
Ty tak uważasz... Ja odwrotnie... gdybym jej nienawidziła, to próbowałabym wybaczyć i jakoś zobojętnieć na to...A że ją kocham nie potrafię... Aga kochasz kogoś tak bardzo, że życie byś za tę osobę oddała? Wyobraź sobie, że ona cię nienawidzi. Czy uważasz, że to by ciebie bolało mniej?

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
28-07-2007 16:57
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #13
 
Ja jej nienawidzę dlatego, że to ona pierwsza mnie znienawidziła i to nie mając ku temu powodów, a skoro - jak wszystko na to wskazuje - ona wcale tego nie żałuje, to ja tym bardziej. Powiem nawet więcej - żałuję tego, że poniżałam się przed gówniarzem i dążyłam do tego, by się z nią pogodzić. W ten sposób może dałam jej podstawy do myślenia, że słusznie czuję się winna.
28-07-2007 18:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #14
 
Cytat:Ja jej nienawidzę dlatego, że to ona pierwsza mnie znienawidziła
Tak... :-k pomyślmy :-k
Cytat:Łk 6:27-28
27. Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą;
28. błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają.
(BT)
:-k
Łk 6:36-37
36. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.
37. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
(BT)
:-k
Łk 6:42
42. Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata.
(BT)
:-k

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
28-07-2007 18:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #15
 
Myślisz, że nie znam Pisma Świętego?
28-07-2007 18:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów