Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Gdy ktoś stracił wiarę i chce ją odzyskać? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Wątek: Gdy ktoś stracił wiarę i chce ją odzyskać? (/showthread.php?tid=505)

Strony: 1 2 3 4


Gdy ktoś stracił wiarę i chce ją odzyskać? - Arab - 03-05-2005 11:30

Postanowilem rozpoczac ten temat, bo znam wielu ludzi ktorym chcialbym pomoc w powrocie do Pana. Ale czasami nie potrafie bo brak mi argumentów i sil. Kazdy z nas napewno ma takie osoby, ktorym chcialby pomoc. Zauważylem, ze z kazdym razem kiedy zaczynaja mnie Ci ludzi pytac o cos to rozmowa stacza sie na kosciola jako instytucje. Mowia ze ksiadz jest taki i owaki.....ja im tlumacze ze to sa przypadki pojedyncze......ale to nic nie daje :| co zrobić :?:


- Harpoon - 03-05-2005 11:41

Wiesz.... Nie znam się za bardzo na ewangelizacji, ale wiem, że często jest to bardzo trudna sprawa...
Jeśli rozmowa na temat Boga schodzi na kościół jako instytucję i zaczynają być atakowani księża i wogóle, to pytam daną osobę czy ona do kościoła ma chodzić dla księży czy dla Boga...
Zwykle nie brakuje mi argumentów, bo słowa przychodzą same... Myślę, że jeśli będziesz się modlić do Ducha Świętego o Jego światło, to nie będziesz miał większych problemów z ewangelizacją tych ludzi, którym chcesz pomóc Uśmiech

Arab napisał(a):Postanowilem rozpoczac ten temat, bo znam wielu ludzi ktorym chcialbym pomoc w powrocie do Pana
Piszesz że chciałbyś pomóc w powrocie do Pana. Jeśli to jest zamierzone co napisałeś, a nie przypadkowe, to zadanie jest łatwiejsze wg mnie z ludźmi którzy już w swoim życiu Boga poznali i po prostu odeszli od Niego... Chociaż szatan wtedy też bardzo mocno działa i sytuacja może wydawać się ciężka, jednak moc Boża jest silniejsza Uśmiech

Myslę, że warto tym ludziom, którym chcesz pomóc powiedzieć, że modlitwa może bardzo wiele zdziałaś, a ksiądz też jest człowiekiem i oni, będąc daleko od Boga, najczęściej widzą tylko najgorsze strony kościoła...
Powiedz, że nie można patrzeć na księży, bo oni też są ludźmi i popełniają błędy jak każdy znas. ALe to nie może być powodem do odchodzenia od kościoła... Nikt nie odchodzi od rodziców, dlatego, że ktoś tam inny zrodziny jest zły, bo ma się siadomość ogromnej miłości... A miłość Ojca, którym jest Bóg jest jeszcze większa :!: Nie warto z niej rezygnować...

Ale się rozpisałam Oczko


- Offca - 03-05-2005 11:43

Ja zawsze powtarzam w takich przypadkach, że Kościół to w żadnym wypadku instytucja, tylko Współnota (GRZESZNYCH) ludzi wierzących w Chrystusa i przede wszystkim MISTYCZNE CIAŁO JEZUSA CHRYSTUSA :!: I to wg mnie obraźliwe jeśli ktoś na Ciało Chrystusa mówi instytucja... :x Fe!
Po drugie jeśli ktoś najeżdża przy Tobie na księży, mów, że nie wolno utożsamiać Kościóła z samymi tylko księżmi bo to kłamstwo. Księża też są ludźmi i jak ludzie grzeszą. Ale nie do nas należy ich sądzenie, tylko do Boga.


- Katolik - 03-05-2005 12:30

Wiara jest łaską darmo daną. Wiary nie można się nauczyć. O łaskę wiary należy się modlić, a jeśli ją ktoś utraci, to bardzo trudno ją odzyskać. Źródłem wiary jest katolicka Msza św. Wszechczasów.


- Daidoss - 03-05-2005 12:35

Może powiem z włąsnego doświadczenia trochę. Jako, że juz miałem możliwośc ewangelizacji. Jeśli z kimś zaczynam rozmowę o Bogu i temat zchodzi tak jak mówisz na Kościół jako instytucje, na księży pedofili, na coś tam jeszcze... zdecydowanie przerywam dyskusje. Mówię, że dobrze niestety tak jest. Ale nie chcę teraz z Tobą o tym rozmawaić, nie chcę mówić o tym, że Kościół niepotrzebnie wchodzi w sprawy polityki, że księża nie wypełniaja swego powołania. Chcę z Toba rozmawiac o Bogu i tylko o Nim. Jesli chcesz rozmawaijmy dalej. Ale ja nie chce mówić teraz o niedociagnięciach. Chcę Ci powiedziec o pewnej doskonałości, która jest Bóg. To zostaw, teraz o tym nie myśl.

To taki poczatek, jeśli ktos schodzi z tematu.

P.S. Temat przeniose do odpowiedniego działu :!: Oczko


- Arab - 03-05-2005 17:11

NOo ja tak mniejwiecej im tłuamcze, zawsze staram sie spokojnie i z dystansem nie od razu zawalac ich odpowiedzimi, jakimis trudnymi terminami. Mowie im o Bogu jako o Ojcu ale do nich to nie dociera. MOwia, ze kiedy byli mali to spotkala ich przykrosc ze strony nnych ludzi etc. I mowia ze modlili sie kiedys o pomoc i jej nie otzrymali.......(i wtedy tez nie wiem co mam mowić. :?:


- Harpoon - 03-05-2005 17:15

Tak. to jest ciężko drugiemu człowiekowi przetłumaczyć...
Jeśli jakaś molitwa była nie wysłuchana. Być moża była niezgodna z Bożą wolą :?: Trzbea lepiej znać konkretny przypadek i do tego dobrać, to jak odpowiedzieć na to.
Często jest tak, że otrzymało się pomoc trochę inną niż ta, jakiej sie oczekiwało...
Warto to zaznaczyć...


- Daidoss - 03-05-2005 17:21

Arab napisał(a):NOo ja tak mniejwiecej im tłuamcze, zawsze staram sie spokojnie i z dystansem nie od razu zawalac ich odpowiedzimi, jakimis trudnymi terminami. Mowie im o Bogu jako o Ojcu ale do nich to nie dociera. MOwia, ze kiedy byli mali to spotkala ich przykrosc ze strony nnych ludzi etc. I mowia ze modlili sie kiedys o pomoc i jej nie otzrymali.......(i wtedy tez nie wiem co mam mowić.
Arab, opowiedz mo o Bogu. Powiedz kim On jest dla Ciebie co dla Ciebie uczynil :?: :!:


- Arab - 03-05-2005 17:29

Ale wiesz on jest zatwardzaly uwaza ze jak czegos nie zobaczy to nie uwierzy. To jest tez ten problem. Cytowalem mu kiedys Ewangelie gdzie Jezus mowi "Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli" no i mi sie wydaje zo wposcil jedym a wyposcil 2 uchem. Mowilem mu ze dzieki Bogu dzieki Jego opiece ciagle trwam przy Chrystusie.....bo czasmi tez watpilem, ale zawsze mialem siele i Ducha Świetego by powrocic spowrotem


- Anonymous - 18-09-2005 16:55

Ważny jest także czas, Bóg działa spokojnie, ale nigdy się nie spóźnia, zawsze Jest Obecny. Ja sam mam dużo kłopotów jako brat zakonny by ktoś uwierzył w Chrystusa, nawet z najbliższej rodziny?
Mój brat rodzony za wszelką cenę nie chce zwrócić sie do Boga, mimo to że teamt ten zawsze z nim podejmuje. Trwa to kilka dobrych lat 5 czy 6 i nic (niby). Widze jednak że słowa to mało, że jedyną siła mającą znaczenie jest Miłość. Miłość jest odpowiedzią na naszą wiarę. Podejście mojego brata już się zmieniło, stałem się dla niego wyrzutem na... Duży uśmiech i on już wie jaki jest Kościół od zaplecza, że wcale nie jest taki zły i księża to nie są w sumie tacy źli i cała ta instytucja to w sumie takie Boże dzieło. Ale... zawsze jest to ale... ten lęk... Tylko przed czym?
Widzisz ludzie boją się Boga ponieważ On wydaje im się jako taki surowy staruszek, który zawsze coś zabiera i ciągle wymaga wyżeczeń. Dlaczego go tak widzą? Nie znają Go? Chyba tak, ale przedewszyskim widzą Go jako tego który zabiera im szczęście,wolność i ten ciągły grzech, zero radości, tylko pokuta, pokuta, pokuta...
Naszym zadaniem natomiast jest nie tyle nawracanie ile bardziej odsłanianie powoli Oblicza kochającego Ojca.
Zaczynaj zawsze od Miłości, musisz sięgać korzenia wiary. Człowiek który kocha rozumie Boga i Jego działanie...
Nie pesz się tym że to tak długo trwa, módl się a Bóg doprowadzi go do pełni wiary... Nam zawsze pozostaje szczera wiara...


- Harpoon - 19-09-2005 23:45

Modlitwa jest tu najważniejsza... Czasami my nie możemy zrobić praktycznie nic, poza modlitwą. Ktoś kiedyś powiedział mi, że w niektórych sprawach my, jako ludzie jesteśmy bezradni, że niektóre sprawy trzeba po prostu pozostawić Bogu i się modlić...

Podam przykład (mam nadzieję, że tego nie robiłam wcześniej, bo się będę powtarzać)... Starałam się za wszelką cenę skłonić moją mamę do nawrócenia. Próbowałam na różne sposoby, przytaczałam najróżniejsze argumenty. Ale to absolutnie nic nie dawało. Zapominałam wtedy o modlitwie, o powierzaniu mamy Bogu.. Kiedy zrozumiałam jaki bląd popełniam i zaczęłam się gorąco modlić o nawrócenie mojej mamy, wszystko wyszło poza moje najśmielsze oczekiwania... Wystarczy teraz tylko spojrzeć na moją mamę a od razu widać, że zmieniła swoje podejście do Boga i to bardzo mocno...

Zatem przede wszystkim MODLITWA :!:


- Daidoss - 26-09-2005 13:08

Chwała Panu :aniol:


- sol - 28-11-2005 13:34

Ja nie wiem jak odnaleźć drogę do Boga. Nie umiem się z nim porozumieć. Nie wiem czy wierzę,czy nie wierzę i nie potrafię się w tym wszystkim odnaleźć. W kościele czuję się obco. Długo tam nie chodziłam,a jak byłam jakiś czas temu na mszy,to wyszłam po krótkim czasie,gdyż jak napisałam wcześniej,czułam się obco. Nie umiem się chyba modlić,nawiązać kontaktu z Bogiem. Bardzo mi z tym ciężko Smutny


- Offca - 28-11-2005 13:51

sol napisał(a):Nie umiem się chyba modlić

Solku kochany, a kto umie się modlić???? Właściwie nie wiem, czy to dobre określenie "umieć się modlić". Nie ma modlitwy złej, lepszej, dobrej... Bóg doceni każdy Twój najmniejszy gest w Jego stronę. I bardziej Go to uszczęśliwi niż godzinna deklamacja Uśmiech Pamiętaj, że niebo raduje się bardziej z jednego nawróconego grzesznika niż z 99 sprawiedliwych.


sol napisał(a):Ja nie wiem jak odnaleźć drogę do Boga
Bóg sam Cię odnajdzie, tylko Mu na to pozwól Uśmiech
Odwagi!


- sol - 28-11-2005 14:01

Offca napisał(a):Bóg sam Cię odnajdzie, tylko Mu na to pozwól
Odwagi!

Ale jak mam to zrobić skoro nawet nie wiem czy w Niego wierzę :!: Nic nie czuję kiedy o Nim myślę. Nie mogę przecież kłamać :^o i mówić,że coś się we mnie dzieje :!: To tak jakbym mówiła,ze coś mi się podoba a w głębi duszy czułabym,że wcale tak do końca nie jest.