Proszę,pomóżcie mi!!!!!! - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22) +--- Wątek: Proszę,pomóżcie mi!!!!!! (/showthread.php?tid=1627) |
Proszę,pomóżcie mi!!!!!! - Konrad Ruzik - 27-09-2006 07:59 OBRAZ MIŁOSIERDZIA BOŻEGO PAN JEZUS POLECA ŚW. FAUSTYNIE NAMALOWAĆ OBRAZ MIŁOSIERDZIA BOŻEGO 1931 rok 22 lutego. Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, a podpisem: Jezu ufam Tobie. Pragnę, aby obraz ten czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. (Dz 47).Obraz który powstał według tego rysunku przedstawia Jezusa z ranami w dłoniach.Tymczasem współczesna nauka twierdzi że gwoździe ukrzyżowanym były wbijane w nadgarstki,a nie w dłonie.Potwierdza to Całun Turyński.Proszę was wyjaśnijcie mi tę sprzeczność.(czy mógłby wypowiedzieć się w tej sprawie jakiś ksiądz). Re: Proszę,pomóżcie mi!!!!!! - M. Ink. * - 27-09-2006 10:14 Konrad Ruzik napisał(a):OBRAZ MIŁOSIERDZIA BOŻEGOmoim zdaniem istotny jest tu fragment: Konrad Ruzik napisał(a):Po chwili powiedział mi Jezus: wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, a podpisem: Jezu ufam Tobiedlaczego Jezus nie powiedział po prostu: "namaluj obraz tego co widzisz", ale bawił się w jakieś "gry językowe" [?] ; dlaczego mówił o "rysunku, który widzi Faustyna", a nie o "rzeczywistości, którą widzi Faustyna" ... jak dla mnie to dość dziwny sposób wyrażania się, ale jednocześnie może to być sugestia co naprawdę widziała Faustyna - jedynie jakąś formę odzwierciedlenia Prawdy - Offca - 27-09-2006 12:21 Konrad Ruzik napisał(a):Tymczasem współczesna nauka twierdzi że gwoździe ukrzyżowanym były wbijane w nadgarstki,a nie w dłonie. Chodzi o to, że gdyby przybili człowieka w dłonie, nie utrzymałyby go one na krzyżu z prostej przyczyny: dłonie są zbudowane z luźno ułożonych obok siebie kości (zobacz sobie jakieś zdjęcie rentgenowskie, albo w atlasie anatomicznym) i gwóźdź po prostu nie miałby jak utrzymać całego ciała ( a z tego co wiem, to właśnie cały ciężar zwisającego na krzyżu ciała przejmowały ręce). Rozerwałby pod wpływem ciężaru ciała śródręcze. Gwoździe więc wbijano w miejscu zginania dłoni, tuż pod nadgarstkiem. Mniej więcej w miejscu gdzie zbiegają się kość promieniowa i łokciowa. Tam gwóźdź nie miał możliwości rozerwania ręki i siedział dość stabilnie. Chyba się po prostu przyjęło, że w dłonie przybija się gwóźdź. Dlaczego, to nie wiem. - Annnika - 27-09-2006 16:21 Ponieważ stygmatycy dostają ran na dłoniach. To akurat jest do wyjaśnienia, gdyby Bóg zsyłał stygmaty na nadgarstki, zablokowane byłyby ścięgna i osoba obdarzona stygmatami byłaby kaleką... - Konrad Ruzik - 27-09-2006 17:24 Dziękuję wam za pomoc! Wiecie, dobrze że jesteście na necie i pomgacie ludziom rozwiązywać problemy(bo wiem że nie tylko mi pomgliście). - Offca - 27-09-2006 18:07 Annnika napisał(a):To akurat jest do wyjaśnienia, gdyby Bóg zsyłał stygmaty na nadgarstki, zablokowane byłyby ścięgna i osoba obdarzona stygmatami byłaby kaleką...Ooo, serio??? A skąd to wiesz? Własnie zawsze się zastanawiałam czemu Jezus był przybity za nadgarstki, a stygmatycy mają ślady na dłoniach... - Annnika - 27-09-2006 22:41 To jedno z tłumaczeń, do mnie to przemawia najbardziej... Znalazłam w jakimś opracowaniu - Konrad Ruzik - 28-09-2006 20:29 Annika,masz rację.W ,,Miłujcie się'' z 1999 roku jest tekst o Całunie Turyńskim,którego fragment potwierdza twój tekst:,,Do krzyżowania używano powrozów,lub gwoździ,które wbijano w nadgarstki rąk,gdzie jest tzw.międzykostna szczelina Destota.W ten sposób sposób gwóźdż przerywał nerw pośrodkowy dłoni,dzięki któremu możemy poruszać palcami.Uszkodzenie tego nerwu powoduje ból do szaleństwa,obezwładnia rękę i zgina kciuk do wnętrza dłoni" - mak - 05-11-2006 00:23 Czy to najważniejsze-? - ważne jest to że cierpiał umierając za nasze grzechy i z martwych powstał- a czy rany obejmowały dłonie czy nadgarstki-to naprawdę nie najważniejsze- co nam się nie bardzo mieści w naszych głowkach niech dopełni wiara, przed wielu laty miałam koleżankę, która nie bardzo mogła pojąć dziewictw Maryji-to że poczeła rozumiem , ale że urodziła i nadal została dziewicą to już gorzej -krzyczała a jednak... Nie ma nic dla Boga niemożliwego- trochę zaufania do Boga. Sama kiedyś rozważałam o której to powinno się rozważać mękę PJ o15 czasu europejskiego, 15 czasu letniego , 15 czasu zimowego 15 czasu panującego na Golgocie.. Do jakiś konkretnych wniosków nie doszłam oprócz jednego , nie zapominaj odmawiaj koronkę -drogę krzyżową i nie zapominaj ktoś cierpiał za te wszystkie nasz marności, a Bóg sam czasem pomaga tym co chcą o tym pamiętać -czasem to przypomnienie Kaśka spójrz na zegarek 15 Nie potrzeba nawet budzika . Dla mnie jest jeszcze jedna godzina 21.37- stale mi ten którego tak mocno pokochałam , a przez całe życie szukałam przypomina Wieczorem nagle zaczynam się modlić i układam synka spac21.37 Kiedyś nawet nie byłam tego świadoma, i nagle zauważyłam że nie wiadomo skąd jeśli jest 21,37 - nawet jeśli nie mam zamiaru pójść spać o tej porze to i tak moje myśli i modlitwy trafiają tę godzinę, Jeśli nawet zmęczona jadę autobusem to nagle okazuje się ze dwie osoby obok mnie rozmawiają która jest godzina , albo ktoś podaje mi bilet i domaga się abym mu odczytała wybitą godzinę-zawsze jest ta sama 21.37, - M. Ink. * - 05-11-2006 11:30 mak napisał(a):Czy to najważniejsze-? - ważne jest to że cierpiał umierając za nasze grzechy i z martwych powstał- a czy rany obejmowały dłonie czy nadgarstki-to naprawdę nie najważniejsze- co nam się nie bardzo mieści w naszych głowkach niech dopełni wiarato nie jest najważniejsze, ale są wśród naszych również i tacy, którzy - jak ów Tomasz z Apostołów - potrzebują włożyć palec w ranę, żeby wykrzyknąć: 'Pan mój i Bóg mój' ... :hm: czyż wzbraniał się Chrystus przed grzebaniem - brudnymi palcyma - w świętej ranie? - mak - 05-11-2006 11:59 Nie śmiałabym być jak Tomasz. Czy jeśli bliski człowiek , bardzo cierpi po operacji czy oglądamy jej rany na ile cierpi... Chyba nie. Cierpienie ludzkie jest zawsze święte, a cóż dopiero Boga.Przecież przez cierpienie po zbawienie. - Ks.Marek - 05-11-2006 12:01 M. Ink. * napisał(a):mak napisał(a):Czy to najważniejsze-? - ważne jest to że cierpiał umierając za nasze grzechy i z martwych powstał- a czy rany obejmowały dłonie czy nadgarstki-to naprawdę nie najważniejsze- co nam się nie bardzo mieści w naszych głowkach niech dopełni wiarato nie jest najważniejsze, ale są wśród naszych również i tacy, którzy - jak ów Tomasz z Apostołów - potrzebują włożyć palec w ranę, żeby wykrzyknąć: 'Pan mój i Bóg mój' ... Tak jest. Jesteśmy pokoleniem "piktograficznym" i bez tego ani rusz! Nie wystarczy dziś pokazywać ludziom Bogojczyźnianych słodziutkich obrazeczków, bo w końcu zbrzydna i spowszednieją. Wpierw potrzeba Szemma Izrael w życiu osobistym, a potem można pozwolić sobie na Alleluja - i do przodu - mak - 05-11-2006 12:03 A jeszcze jedno, postać świętego Tomasza ma raczej dostarczać nam odpowiedzi w co wierzymy - Zmartwychwstanie JCh - Ks.Marek - 05-11-2006 12:11 mak napisał(a):A jeszcze jedno, postać świętego Tomasza ma raczej dostarczać nam odpowiedzi w co wierzymy - Zmartwychwstanie JChOwszem. Ale też Tomasz jest obrazem każdego z nas, który boryka się z trudnościami w wierze, ale ku którym tez Bóg nieustannie śle wsparcie łaski ze Swej strony. Prosze zauważyć, iż Ewangelię z Tomaszem w tle odczytuje się w Niedzielę Miłosierdzia oraz często podczas pogrzebów. 1 - chodzi o scenę po Zmartwychwstaniu 2 - wtedy Tomasz pyta: Panie, nie wiemy dokąd idziesz. jakże zatem możemy znać drogę? |