Modlitwa........ - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Ewangelizacyjna Pomoc (/forumdisplay.php?fid=22) +--- Wątek: Modlitwa........ (/showthread.php?tid=1610) |
Modlitwa........ - m... - 21-09-2006 13:54 Jak powinna wyglądać modlitwa w czyjejś intencji?Np.gdy modlę się za mamę i odmawiam w jej intencji "Pod Twoją obronę"to powinnam w tym momencie rozważać życie Maryi czy skupiać się na tym o co proszę Boga dla mojej mamusi?Przeważnie łączę i to i to.Czy dobrze robię?Pozdrawiam - RySia :) - 21-09-2006 17:09 Hmmm.... :hm: wiesz co, ja myślę, że modlitwa , Twoja modlitwa zależy tylko od tego jak TY do tego podejdziesz.... jeżeli Ci na czyms naprawde zależy i chcesz się w tej intencji pomodlić, to Twoja modlitwa niezależnie od tego jak będzi ewyglądała....może być wysłuchana...jak sobie olejesz i odbębnisz jakieś formułki bez sensu...to raczej nie warto liczyć na jakie kolqiek efektyy... Wg mnie modlitwa sponbtaniczna , płynąca prosto z serducha ma dużą moc i myslę, że nie można się źle modlić....jak łączysz jakieś typowe modlitwy to nie może być ona zła... tak mi się wydaje... - Myszkunia - 28-09-2006 21:09 RySia :) napisał(a):odbębnisz jakieś formułki bez sensujakież to formułki bez sensu masz na myśli? Z restą posta raczej się zgadzam. Może być też modlitwa srecem, gdy nic nie mówisz... - Ks.Marek - 30-10-2006 23:29 Myszkunia napisał(a):jakież to formułki bez sensu masz na myśli? Bez pomocy Ducha Świętego nikt nie może powiedzieć Panem jest Jezus Chrystus. Gdy zaś nie potrafimy się modlić, wówczas Duch Święty, który w nas jest, modli się przyzywając łasi Bożej. Po polskiemu mówiąc: primo: sam fakt modlitwy, mio, że może rozkojarzenie, że troska, etc - to i tak już jest czas korzystania z Bożego natchnienia. secundo: pragnienie modlitwy już w pewien sposób nalezy postzregac jako modlitwe. Zatem nie mówmy o formułkach, to to nie prawda, ze odklepouje sie modlitwe nimi. Jeśłi zaczynam odczuwać, że nie daje mi pociech modlitwa bardziej zaawansowana, to owe >>formułki<< sa wówczas KONIECZNOŚCIĄ - Daisy - 31-10-2006 02:34 Ks.Marek napisał(a):Jeśłi zaczynam odczuwać, że nie daje mi pociech modlitwa bardziej zaawansowana, to owe >>formułki<< sa wówczas KONIECZNOŚCIĄskoro modlitwa to rozmowa z Bogiem to mam pytania: 1. Czy jak sie modlę bez regułek ...czyli moja modlitwa na formę rozmowy mającej na celu uwielbienie, dziekczynienie, przeproszenie i prośbe to czy taka bezregułkowa modlitwa jest tez dobra? 2. Czy zawsze "musiałbym" dopowiedzieć jakiąś formułkę? - angua - 31-10-2006 02:58 RySia :) napisał(a):jak sobie olejesz i odbębnisz jakieś formułki bez sensu...to raczej nie warto liczyć na jakie kolqiek efektyy...No, ja się zgodzę z Markiem [zresztą, jakbym mogła się nie zgodzić ;P] Nawet "olanie i odbębnienie formułek" jest wynikiem jakiejś woli modlitwy, prawda? Co więcej - na efekty modlitwy zawsze warto liczyć Co do "formułek bez sensu" - też bym chciała wiedzieć. Bo o ile potrafię zrozumieć negatywne nastawienie do "odbębniania formułek", to już zestawienia "formułki bez sensu" nie rozumiem. Jakie to formułki? "Ojcze nasz"? A może na przykład msza jest zbitkiem "formułek bez sensu"? A teraz wrócę do "odbębniania". I tak jak pisałam - rozumiem. Rozumiem, że kiedy człowiek odkryje, że może do Pana Boga po prostu mówić, zaczyna uważać wszystko to, co ma cokolwiek wspólnego z określeniem "formułka" za zbędne i prymitywne. Przecież wzniósł się na wyżyny modlitwy... Cóż, jeszcze za "formułkami" zatęskni, jeszcze do nich wróci, choć nie raz będzie to oznaczało przedzieranie się - rozpaczliwe... A teraz idę odbębnić swoją wieczorną porcję formułek. Zapomniałam zapytać - brewiarz się zalicza? No, kompletę w każdym razie naprawdę umiem na pamięć, więc chyba tak. Marek, poodbębniamy razem? - Marcin75 - 02-11-2006 19:27 Witam, Wydaje mi się, że sam fakt modlitwy - choćby dla kogoś brzmiała ona jak "odbębnianie formułek" ma swoją wartość w oczach Boga. Bóg docenia - jak wierzę - przede wszystkim intencję, i jesli ktoś ucieka się do Niego z wiarą i zaufaniem, to nawet jeśli robi to w sposób niedoskonały i być może nieatrakcyjny - nawet odpychający - dla człowieka zewnętrznego - jest dla Boga wyrazem wiary tego, który się modli. Ale uwazam też, że do Boga możemy i powinniśmy podchodzić jako do naszego Ojca w Niebie - nie z recytacją wiersza, ale ze szczerą rozmową. Słyszałem raz zdanie, że nasza prośba wyrażona w modlitwie jest dla Boga przyzwoleniem do działania. Po prostu On szanuje naszą wolną wolę i stara się nie ingerować w nasze życie wówczas, gdy uwazamy, że sami sobie poradzimy. Ale jest gotów, aby przyjść nam z pomocą i opieką, ilekroć Jego wezwiemy. Ale szanuje też On naszą decyzję, aby iść naszą własną drogą - choćby wiedział, że doprowadzi nas ona na manowce. Ot, tyle moich herezji ;-) Pozdrawiam, - Kyllyan - 02-11-2006 19:34 Skoro wystarczy "klepanie" formułek, to pójdźmy dalej Zróbmy sobie wzorem buddystów młynki modlitewne. Pisze sie modlitwę na papierowej wstędze, wkłada do młynka, a potem sie tym młynkiem kręci. No i modlitwa sie odmawia. - Ks.Marek - 02-11-2006 20:55 Kyllyan napisał(a):Skoro wystarczy "klepanie" formułek, to pójdźmy dalejCzemu spłycasz? Kto powiedział, że "wystarczy klepać formułki"? Iście szatańskie podejście, tak jak w Edenie, kiedy wąż zwiodł Ewę... - Marcin75 - 03-11-2006 09:19 Jak najdalszy jestem od przekonania, że wystarczy "klepanie formułek". Ale wydaje mi się, że jeżeli to "klepanie formułek" czy też kręcenie modlitewnym młynkiem wynika z czyjejś autentycznej wiary to znajduje swoje uznanie w oczach Boga. A czy to rozwija daną osobę kręcącą młynkiem? Kto wie - może tak, jeśli chodzi o mistyczne przeżycie własnej relacji z Bogiem. Mam nadzieję w sumie... W Biblii znajduję wiele przykładów czynności pozornie rytualnych, które jednak miały swoje znaczenie - czym były np. wszystkie składane Bogu w ofierze wonności... Ale z drugiej strony - "klepanie formułek" może mieć aspekt negatywny, gdy ktoś uważa, a nawet głosi, że jedynie w ten sposób można się modlić i tylko "formułka" jest modlitwą - w związku z czym ktoś może wprost bać się zwrócić do Boga w inny sposób. Pozdrawiam, - Ks.Marek - 03-11-2006 12:47 Cytat:Ale z drugiej strony - "klepanie formułek" może mieć aspekt negatywny, gdy ktoś uważa, a nawet głosi, że jedynie w ten sposób można się modlić i tylko "formułka" jest modlitwą - w związku z czym ktoś może wprost bać się zwrócić do Boga w inny sposób.To prawda: Cytat:Mateusza 15,8 Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. - Kyllyan - 03-11-2006 15:27 Marcin75 napisał(a):. A czy to rozwija daną osobę kręcącą młynkiem? Kto wieNo własnie paradoksalnie nie mam nic przeciw "klepaniu" pacierzy, ale pod pewnym warunkiem. Przestudiowałem kiedys książecze, którą napisał o. James Borst MHM : "Wprowadzenie do Kontemplacji" ( A method of contemlative prayer). O. Borst pisze, że człowiek powinien w modlitwie sie rozwijać. poszczególne etapy rozwoju porównuje do szkoły. Najpierw jest przedszkole modlitwy, dla której charakterystyczne jest właśnie "klepanie" formułek. tak modlą sie dzieci. Później jest szkoła podtawowa, gimnazjum, liceum i uniwersytet modlitwy, czyli modlitwa kontemplacyjna, do której dochodzimy, przez modlitwę spontaniczną, medytację ewangeliczną i modlitwę jezusową. Modlitwa kontemplacyjna jest wprawdzie darem bożym, ale dary otrzymujemy gdy staramy się je otrzymać. Pamietajmy więc o słowach swietego: „Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego; jednak dokła- daj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła” Św. Ignacy Loyola - Marcin75 - 03-11-2006 16:56 Tak, Ks. Marku, to co wspominasz to jedno - cytaty odnoszą się do obłudy - gdy co innego na języku, co innego - w sercu. Jak najbardziej się zgadam. Ale jest jeszcze jeden aspekt sprawy - przywiązanie do formułek, które uniemożliwia (psychicznie) wyjście poza nie. I o tego rodzaju zjawisku i dylemacie świadczy dla mnie post otwierający ten wątek. A co do zdania: Najpierw jest przedszkole modlitwy, dla której charakterystyczne jest właśnie "klepanie" formułek. tak modlą sie dzieci. Później jest szkoła podtawowa, gimnazjum, liceum i uniwersytet modlitwy, czyli modlitwa kontemplacyjna, do której dochodzimy, przez modlitwę spontaniczną, medytację ewangeliczną i modlitwę jezusową. Ciekawe. Ale muszę powiedzieć, że słyszałem w moim zyciu najszczersze i najwspanialsze modlitwy dzieci... Nie postrzegałbym modlitw w jakiejś hierarchii wartościującej stopień dojrzałości w wierze... To akurat wydaje mi się bardzo ludzką oceną, a Bóg i tak patrzy w serce. Pozdrawiam, - Ks.Marek - 03-11-2006 22:55 Marcin75 napisał(a):Ale muszę powiedzieć, że słyszałem w moim zyciu najszczersze i najwspanialsze modlitwy dzieci
Brat Tadeusz Ruciński, Tak cicho wołam do swego Anioła napisał(a):Wiem, że tu jesteś |