NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Burki, pępki i stringi

Kultura wymaga abyśmy również w naszym ubiorze odnaleźli się w środowisku nas otaczającym. Inaczej przecież ubieramy się na pogrzeb, niedzielną Eucharystię, a inaczej na imieniny u cioci. Niestety tej wiedzy brakuje co niektórym osobom, które wchodzą do kościołów w ubiorze niczym z plaży. Wyobraźmy sobie, że przyjeżdża król i mamy się z nim spotkać. Jaki strój włożymy? Klapki i krótkie spodenki? A może na głowę założymy bejsbolówkę? Z pewnością staralibyśmy ubrać się jak najlepiej, bo przez to chcielibyśmy wyrazić nasz szacunek do owej osoby. Tymczasem idąc na spotkanie ze Stwórcą nieba i ziemi, z Królem Królów ubieramy się tak jak do baru mlecznego czy innego podrzędnego baru. Tak być nie powinno. Pan Jezus wyrzucił kupców ze świątyni ze słowami: „Mój dom ma być domem modlitwy”. Ubiór ma wyrażać szacunek do Boga, do modlitwy, do spotkania z Nim. Czy nasz ubiór sprzyja dobrej modlitwie? Zapominamy przede wszystkim, że ubierając się nieskromnie również grzeszymy, bo pobudzamy u płci przeciwnej pożądanie. Ale przede wszystkich okazujemy pogardę wobec Domu Bożego. Jak zatem powinniśmy się ubierać? Skromnie acz uroczyście. Na pewno jeśli mamy w domu garnitur powinniśmy go używać. Kobiety zaś powinny założyć długą garsonkę, koszulę, nie zaś koszulki na ramiączkach, które nadają się jedynie do spacerowania na plaży. Powinniśmy ubierać się w te rzeczy, które przygotowaliśmy na specjalne okazje, uroczystości, a taką jest każda Msza święta. Kobiety często chcą na siebie zwrócić uwagę nieskromnym ubiorem, również niestety w kościele, co jest karygodne. Diabeł kusi wszędzie, ale najusilniej w kościele, bo chce odwrócić za wszelką cenę naszą uwagę i skierować ją na te panie w nieskromnych ubiorach. Dotyczy to również Panów. Zatem kto stwarza okazję do grzechu u drugiej osoby, również popełnia grzech. Wszyscy mamy ludzką naturę i pokusy pojawiają się niezależnie od nas. To, co dla innych nie stanowi problemu i nie jest niczym niczym niezwykłym, dla innych stanowi straszną pokusę, która odciąga go od modlitwy. To, że inni księża nie radzą sobie z tym problemem i go ignorują, nie znaczy, że jest to normalne.

AUTOR: Dariusz Kowalczyk SJ

Burka to rodzaj nieprzeźroczystego przykrycia, które zasłania całą głowę oprócz małego obszaru wokół oczu. Ubrane w ten sposób kobiety można spotkać nie tylko w krajach muzułmańskich, ale także na ulicach wielkich miast europejskich. Nie tak dawno widziałem w Rzymie kobiety z burkami na głowach. Pomyślałem wówczas, że jak zaczną się rzymskie upały, to takie przykrycie może być dosyć uciążliwe. No, ale czarna sutanna albo strój zakonny też nie są zbyt adekwatne przy 35 stopniach w cieniu.
Okazuje się, że problem jest – zdaniem niektórych światłych europejczyków – dużo poważniejszy. Przepełnieni – swego czasu wprowadzanymi za pomocą gilotyny – ideałami wolności, równości i braterstwa politycy francuscy wydali burkom wojnę. Prezydent Sarkozy przekonuje, że burki uwłaczają czci kobiet. Niektórzy posłowie znad Sekwany twierdzą, że ubiór zakrywający całkowicie twarz i ciało kobiety jest „zagrożeniem dla kultury i wartości Francji”. A ponadto zasłanianie twarzy jest ponoć sprzeczne z francuskimi zasadami świeckości. Co więcej, jakaś komisja parlamentu francuskiego oświadczyła, że noszenie pełnego stroju przez muzułmanki, to atak na republikę. W rewolucyjnym uniesieniu walki o świeckie państwo wysuwa się postulaty, żeby kobiety w burkach nie były w miejscach publicznych obsługiwane – ani w urzędach, ani w szpitalach, ani w środkach transportu publicznego.
Jak to się czasy zmieniają! Dziś masoni troszczą się, aby kobiety nie były niewłaściwie ubrane, a dawniej na ten temat oficjalnie wypowiadała się – podążając za św. Pawłem – Stolica Apostolska. Tyle że w tych dwóch przypadkach troska o strój kobiet idzie w zupełnie różnych kierunkach. W roku 1930 jedna z watykańskich kongregacji wydała dokument, w którym stwierdziła, że Papież Pius XI „ganił i z największą siłą potępiał nieskromny sposób ubierania się, który dzisiaj stał się już zwyczajem powszechnym nawet u kobiet i dziewcząt katolickich, a nie tylko obraża ciężko godność i wdzięk niewieści, lecz bardzo nieszczęśliwie powoduje doczesne szkody samej kobiety”.
Współczesny Kościół niewiele mówi o stosownym stroju, a szkoda, bo niekiedy by się przydało. Wokół coraz więcej bowiem dziewczyn i kobiet, które ubierają się w stylu co nieco „burdelowym”. Gdyby w takim stylu ubierały się na dyskoteki, to jeszcze bym mógł to pojąć, ale owe niewiasty ubierają się tak do szkoły, do pracy, a nawet do kościoła. Znajomy opowiadał, jak to podczas Mszy św. obfitych kształtów blondynka, robiąc nabożny przyklęk, odsłoniła przed nim stringi i pół pośladków. Tego rodzaju sytuacje nie są tylko kwestią zgorszenia, ale także kwestią estetycznego niesmaku. Piękno polega bowiem między innymi na stosowności i tzw. klasie. Babka pokazująca stringi albo pępek w kościele klasy po prostu nie ma.
Ciekawe, że dla obrońców „gilotynowej” wolności i świeckości założenie burki uderza w godność kobiety, ale prymitywne eksponowanie golizny już nie. Skoro chcą zakazać burek, to dlaczego nie zakażą pokazywania majtek w miejscach publicznych? Byłbym przeciwny zmuszaniu kobiety do noszenia burki, tylko że akurat we Francji na kilka milionów muzułmanek burki nosi ok. 2 tysiące, z czego jedna czwarta to Francuzki, które przyjęły islam i same chcą nosić burki. I czynią to z dumą! Jeśli kobieta chce zakładać burkę, to dlaczego jakiś polityk ma jej tego zabraniać?
Miłośników „wolności inaczej” razi to, że burka jest wyrazem tożsamości religijnej. A wiadomo, że dla opętanych ideą państwa świeckiego w przestrzeni publicznej akcentów religijnych być nie powinno. I tak rozwiąźli mogą manifestować swój bezwstyd, geje mogą manifestować swoje upodobania, ubierając się na publicznych paradach w stringi i pończoszki, ale muzułmanki burki mają zdjąć. Niech żyją liberté, égalité, fraternité!

ŹRÓDŁO:

609px × 164px / 80.25 KB (82171 bajtów)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *