NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Idźmy pożywać chleb błogosławieństwa


Autor: Św. Ambroży

Ciało Pana niebiosów

Jest to w istocie cud, że Bóg zsyłał ojcom mannę z nieba i że codziennie karmił ich niebiańskim pokarmem. Z tego powodu nawet powiedziano: „Człowiek spożywał chleb aniołów” (Ps 77, 25). Ale ci wszyscy, którzy jedli ten chleb, poumierali na pustyni. Tymczasem pokarm, który ty przyjmujesz, jest „chlebem żywym, który zstąpił z nieba” (J 6, 51). Daje życie wieczne, a każdy, kto go przyjmuje, „nie umrze na wieki”. Jest to bowiem Ciało Chrystusa.

Rozważ więc, co większą posiada godność – chleb aniołów czy Ciało Chrystusa, które przecież jest ciałem żywota. Manna pochodziła z nieba. Ciało jest ponad niebem. Ona należała do nieba, ono zaś jest Ciałem Pana niebios. Manna podlegała zepsuciu, gdyby ją zachowano na następny dzień. Ono natomiast jest wolne od zepsucia, a każdy, kto je nabożnie spożyje, nie będzie mógł podlegać rozkładowi (por. J 6,50). Dla Żydów wypłynęła ze skały woda, a dla ciebie wypłynęła Krew. Woda zaspokoiła ich pragnienie tylko na jakiś czas. Ciebie Krew obmyła na wieki. Żyd nie pozbywał się pragnienia, chociaż pił, a ty, skoro tylko napijesz się, nie będziesz mógł być spragniony. Tam był tylko cień rzeczywistości, tu jest rzeczywistość sama.

Jeśli nawet cień podziwiasz, to czym musi być rzecz, która rzuca ten cień? Na potwierdzenie tego, że wydarzenia, jakie miały miejsce u naszych ojców, były cieniem i zapowiedzią, posłuchaj: „Pili z towarzyszącej skały, a skałą był Chrystus. Lecz w wielu z nich nie upodobał sobie Bóg, ponieważ poginęli na pustyni. To zaś stało się dla nas w figurze” (1 Kor 10, 4-6). Przekonałeś się, że są godniejsze. Czymś wyższym jest bowiem światło niż cień, prawda niż figura, Ciało Stwórcy niż manna z nieba.

Chleb powszedni

„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Pamiętam o tym, co mówiłem, omawiając sakramenty. Powiedziałem, że przed wymówieniem słów Chrystusa chlebem nazywamy to, co składamy w ofierze, ale po tych słowach mówimy już o Ciele, a nie o chlebie. Dlaczego więc w dalszym ciągu Modlitwy Pańskiej Chrystus powiada: „chleba naszego”? Mówi wprawdzie „chleba”, ale dodaje epiousion, to znaczy substancjalnego. Nie chodzi o chleb, którym posila się ciało, ale o tamten chleb żywota wiecznego, który podtrzymuje substancję naszej duszy. Dlatego po grecku mówi się epiousios. Łaciński tekst natomiast nazywa ten chleb „powszednim” (cotti-dianum). Grecy określają zbliżający się dzień jako ten epiousan hemeran. Zarówno tekst grecki, jak łaciński wydają się być jednakowo właściwe. Po grecku jedno słowo oddaje jeden i drugi sens. Tekst łaciński używa tylko jednego określenia: „powszedni”.

Jeśli jest to chleb powszedni, to dlaczego przyjmujesz go po roku?… Przyjmuj go codziennie, gdyż codziennie może ci udzielić pomocy! Tak żyj, abyś mógł przyjmować każdego dnia! Kto nie jest godzien przyjmować codziennie, nie jest godzien również po roku. Dlatego Hiob codziennie składał ofiarę za swoich synów, aby nie zgrzeszyli czymś w sercu lub w słowie. Słyszałeś przecież, że każdorazowe złożenie ofiary oznacza śmierć, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie Pańskie oraz odpuszczenie grzechów. I jeszcze

nie chcesz codziennie przyjmować tego chleba życia. Gdy ktoś ma w ciele ranę, potrzebuje lekarstwa. Raną jest to, że ulegamy grzechowi, a lekarstwem – Najświętszy Sakrament.

„To jest Ciało moje, to jest Krew moja”

Może powiesz: „Mój chleb taki zwyczajny”! Ale to jest chlebem tylko tak długo, dopóki nie padną słowa sakramentalne. Od konsekracji chleb staje się Ciałem Chrystusa. W dalszym ciągu wyjaśnię, w jaki sposób to, co jest chlebem, może stać się Ciałem Chrystusa. Czyimi słowami dokonuje się konsekracja? Od kogo one pochodzą? Są to słowa Pana Jezusa. Wszystkie modlitwy poprzednie wypowiada kapłan: składa Bogu chwałę, zanosi modły błagalne, prosi za lud, za królów itp. Z chwilą, gdy dochodzi do sprawowania czcigodnego sakramentu, wtedy już kapłan nie posługuje się własnymi zwrotami, lecz używa słów Chrystusa. A więc sakramentu dokonują słowa Chrystusa.

Jakie są to słowa? Te mianowicie, które wszystko stworzyły. Na rozkaz Pana powstało niebo, ziemia, morze, zrodziło się wszelkie stworzenie. Widzisz więc, jak wielką moc działania posiadają słowa Chrystusa. Jeśli w słowie Pana Jezusa tkwi taka siła, że pod Jego wpływem zaczyna istnieć coś, czego dotąd nie było, to tym bardziej jest ono w stanie sprawić, że rzeczy, które poprzednio istniały, zamieniają się w inne. Nie istniało ani niebo, ani morze, ani ziemia, ale mówi Dawid: „On powiedział i stały się, On rozkazał i zostały stworzone” (Ps 148, 5).

Oto powiadam ci. Nie było Ciała Chrystusowego przed konsekracją, ale po niej – powtarzam – jest już ono obecne. Chrystus sam powiedział i stało się, On rozkazał i zostało stworzone…

Dowiedziałeś się zatem, że Ciało Chrystusa przemienia się z chleba. A na co wino i woda? Wlewa się je do kielicha, ale na skutek działania słów konsekracji powstaje Krew.

Powiesz: „To, co widzę, nie wygląda wcale na krew”. Ale jest w tym podobieństwo. Jak przyjąłeś podobieństwo śmierci (to jest chrzest), tak samo również spożywasz podobieństwo św. Krwi. Dzieje się tak, żeby zapłata za odkupienie mogła zbawiać, nie powodując jednak przykrego wrażenia, jakie powoduje krew. Wiesz już zatem, że przyjmujesz Ciało Chrystusa.

Szata godowa

Nie wystarcza jednak, aby ktoś wezwany przybył; musi mieć szatę godową, to jest wiarę i miłość. A więc kto by do ołtarzy Chrystusa nie przyniósł pokoju i miłości, ze związanymi nogami i rękami będzie wrzucony w ciemności zewnętrzne. „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 22,13).

„Miłość w sakramencie”

A ponieważ przytoczyliśmy wiersz, w którym wspomnieliśmy o Ciele Pańskim, aby przypadkiem czytelnika nie oburzyło to, że Pan przyjął ciało cierpiące, niech wspomni na to, że opłakiwał z żalem śmierć Łazarza, a w czasie swej męki został zraniony, a z rany Jego wypłynęła woda i krew, i oddał ducha. Woda służy do chrztu, Krew jest napojem, Duch daje zmartwychwstanie. Jeden bowiem Chrystus jest dla nas nadzieją, wiarą i miłością: nadzieją w zmartwychwstaniu, wiarą w obmyciu, miłością w sakramencie.

Wino i woda

Na ołtarzu umieszcza się kielich i chleb. Co wlewa się do kielicha? Wino. I co jeszcze? Wodę. Ale zarzucisz mi: Dlaczego Melchizedek ofiarował wino i chleb. Jaką rolę odgrywa tu domieszanie wody? Wytłumaczę. Uważaj!

Co zawiera ta najstarsza, bo pochodząca jeszcze sprzed czasów Mojżesza, figura? Gdy Żydzi z powodu pragnienia oburzyli się, że nie mogą znaleźć wody, Bóg rozkazał Mojżeszowi, aby laską uderzył w skałę. Skoro to zrobił, ze skały wypłynęła olbrzymia struga. Jak mówi Apostoł: „Pili zaś z towarzyszącej skały, a skałą był Chrystus” (1 Kor 10,4). Skała, która towarzyszyła Żydom, nie była nieruchoma. Pij i ty, aby towarzyszył ci Chrystus. Staraj się tu dostrzec sens tajemnicy: „Mojżesz” – to prorok, „laska” – to słowo Boże. Kapłan słowem Bożym dotyka skały. Wypływa z niej woda, a lud Boży pije. Gdy kapłan dotyka kielicha, wówczas wypełnia się on wodą wytryskającą ku życiu wiecznemu. Wypija ją lud, który doszedł do łaski Bożej.

Czy to zrozumiałeś? Podam ci jeszcze inne wyjaśnienie. W czasie męki Pańskiej zbliżał się szabat. Wówczas, ponieważ skazańcy jeszcze żyli, wysłano ludzi, aby przebili Pana Jezusa i łotrów. Gdy przyszli, Pan Jezus był już martwy. Jeden z żołnierzy przebił dzidą Jego bok. Wypłynęła z niego woda i krew (por. J 19, 31-34). Dlaczego woda i krew? Woda – na oczyszczenie, krew – na odkupienie.

„Kto pożywa ten chleb, żyć będzie na wieki”

Pytasz mnie, dlaczego Pan spuścił ludowi Ojców mannę z nieba, a teraz jej nie spuszcza? Jeśli się jednak zastanowisz, to spuszcza, nawet codziennie spuszcza mannę z nieba tym, którzy Mu służą. I ta cielesna manna znajduje się dziś w wielu miejscach, ale dziś nie jest rzeczą tak cudowną; bo przyszło to, co jest doskonałe. Doskonałym zaś chlebem z nieba jest Ciało z Dziewicy, o którym wystarczająco poucza cię Ewangelia. O ileż Ono jest znakomitsze od tych poprzednich? Ci bowiem, którzy spożywali ową mannę, to jest ów chleb, pomarli, ten zaś, kto będzie pożywał ten chleb, żyć będzie na wieki.

Konsekracja

Chcesz zapewne wiedzieć, w jaki sposób przy pomocy Bożych słów dokonuje się konsekracja? Słowa te brzmią następująco. Kapłan mówi: „Spraw, żeby nam ta ofiara stała się uznana, duchowa, przyjemna, ponieważ jest figurą Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa. On to w przeddzień swej męki w swoje święte ręce wziął chleb, spojrzał w niebo, do Ciebie, Święty Ojcze wszechmogący, wieczny Boże, czyniąc dzięki, pobłogosławił, złamał i ułamane części dał apostołom i swoim uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem moje Ciało, które zostało wyniszczone za wielu”. -Uważaj!

„Podobnie po uczcie w przeddzień męki wziął kielich, spojrzał w niebo, do Ciebie, Święty Ojcze wszechmogący, wieczny Boże, czyniąc dzięki, pobłogosławił, dał apostołom i swoim uczniom, mówiąc: Bierzcie i pijcie z tego wszyscy, to jest bowiem moja Krew”. Popatrz, aż do „przyjmijcie” zarówno w odniesieniu do Ciała, jak i do Krwi, są to wszystko słowa Ewangelisty. Następnie zaś – to słowa Chrystusa: „Bierzcie i pijcie z tego wszyscy, to jest bowiem moja Krew”.

A teraz przyjrzyj się poszczególnym słowom: „On to w przeddzień męki w swoje święte ręce wziął chleb”. Zanim nastąpiła konsekracja, był tylko chleb. Od chwili wypowiedzenia słów Chrystusa jest to Jego Ciało. Posłuchaj, co On mówi: „Przyjmijcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem moje Ciało”. Przed wypowiedzeniem słów Chrystusa stoi tu kielich wypełniony winem i wodą. Na skutek działania słów Chrystusa powstaje Krew, która odkupiła lud. Widzicie więc, w jaki sposób słowo ma moc zamienienia wszystkiego. Zresztą sam Pan Jezus zapewnił nas, że przyjmujemy Jego Ciało i Krew. Czyż powinniśmy wątpić w wiarygodność tego świadectwa?…

Nie mówisz daremnie „Amen”, wyznając już w duchu, że przyjmujesz Ciało Chrystusa. Gdy więc podchodzisz, kapłan mówi do ciebie: „Ciało Chrystusa”, a ty odpowiadasz: „Amen”, to znaczy: „Zaprawdę”. Co język wyznaje, niech serce zachowa! Pamiętaj jednak, że jest to sakrament zapowiedziany przez poprzedzającą go figurę…

Kapłan dodaje: „Pamiętając więc o najchwalebniejszej Jego męce, o zmartwychwstaniu z piekieł i o wstąpieniu do nieba, ofiarujemy Tobie tę niepokalaną, duchową i bezkrwawą hostię, ten święty chleb i kielich wiecznego życia. Prosimy i błagamy, abyś poprzez ręce swych aniołów przyjął tę ofiarę na swój ołtarz w niebie, podobnie jak przyjąłeś dary Twego sprawiedliwego sługi Abla i ofiarę patriarchy naszego Abrahama oraz ofiarę, którą złożył Ci najwyższy kapłan Melchizedek”.

Stół ten zdobywa się za cenę postu

 

Do mistycznego stołu przygotowuje się postem, do tego stołu, o którym mówi Dawid: „Stół przede mną zastawiasz przeciw tym, którzy mnie dręczą” (Ps 22, 5). Stół ten zdobywa się za cenę postu, który upija trzeźwością, osiąga się pragnieniem niebieskich sakramentów. Pan bowiem powiedział: „Którzy pragniecie, spieszcie do wód, a ci, co nie macie pieniędzy, idźcie, kupujcie i pożywajcie” (Iz 55,1). Mówi też gdzie indziej: „Oto ci, co mi służą, już będą pożywali, wy zaś będziecie łaknąć; oto ci, co mi służą, będą pili, wy natomiast będziecie pragnąć” (Iz 5,13)… Jeśli więc do tego czcigodnego stołu prowadzą nas święte posty, jeśli tym głodem zyskujemy rzeczy wieczne, czemu wątpimy w wartość rzeczy używanych przez ludzi, ponieważ one sprawiają, że post jest bardziej słodki. Nie każdy głód stanowi post godny przyjęcia, ale tylko ten, który przyjmuje się z bojaźnią Bożą.

Foto. Klaryski od Wieczystej Adoracji Kłodz
Źródło: xpictianoc.blogspot.com

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *